Jak mieć więcej czasu na czytanie?

Od razu, uprzedzam, czasu nie da się rozszerzyć, wydłużyć, rozciągnąć. Nie mam na to rozwiązania. Pokaże Ci, co najwyżej kilka sposobów jak można sobie zoptymalizować czytanie, poukładać plan dnia i wyrobić pewne nawyki.

To też nie jest artykuł o tym, czy warto czytać, po co czytać ani ile czytać.

Zakładam, że skoro tutaj jesteś, to podobnie jak ja, czytanie książek uważasz za słuszną czynność. A problem masz tylko z zagospodarowaniem sobie planu dnia w taki sposób, by znalazło się w nim miejsce na czytanie.

Tak się składa, że miałem podobny problem. Wciąż w pełni go nie rozwiązałem, jednak jestem już o wiele poziomów wyżej niż byłem niegdyś.

Zatem do rzeczy.

Zaplanuj sobie czas na czytanie

O jaki banał… Ale przecież ja nie mam czasu! I po to tutaj jestem! Nikt z nas nie ma czasu, czas sobie po prostu płynie a od nas zależy jak go wykorzystamy.

Masz czas na 8 godzin pracy i 1,5 godziny dojazdu do niej i powrotu? Masz czas na jedzenie posiłków, prysznic, przeglądanie Instagrama, oglądanie Youtube a może nawet na oglądanie telewizji?

Czy planujesz sobie ten czas? Planujesz sobie, że jutro między 8:30 a 8:38 zajrzysz na Instagrama? Jeśli tak, to równie dobrze możesz zaplanować sobie na jutro 15, albo 30 minut czytania. Jeśli nie planujesz jutro przeglądać Instagrama, to świetnie, ten czas możesz przeznaczyć na czytanie.

A czy nie byłoby skuteczniej zaplanować sobie, że podobnie jak zasiadasz do pracy na X godzin, zasiadasz do czytania książki? Tak, to byłoby najprostsze a ten artykuł nie miałby sensu.

Zatem wybór należy do Ciebie. Albo ułatwiasz sobie życie i robisz to w możliwie najprostszy sposób, albo czytaj dalej, bo tam mam bardziej skomplikowane metody 🙂

Czytaj podczas posiłków

Sam zauważyłem u siebie, że jadam często i długo. Miałem też poczucie, że ten czas jest nie do końca wykorzystany… że można byłoby podczas jedzenia robić coś jeszcze… np. Oglądać Youtube… albo poczytać sobie 🙂

I tak też wyrobiłem sobie niegdyś nawyk (który teraz powoli zmieniam), że czytam do śniadania. Spokojnie udawało mi się wtedy przerobić do 10 stron. Jak były chęci to czytałem też do obiadu… U Ciebie może to być kolacja.

Czy to musi być podczas jedzenia? Nie koniecznie.

Czytanie podczas posiłku:

  1. Czytanie połączone z nawykiem – o tym później
  2. Wykorzystanie czasu na 2 czynności

Jeśli masz w ciągu dnia jakieś czynności, które nie wymagają od ciebie pełnej uwagi, również możesz wtedy czytać: np. jazda jako pasażer (samochodem, tramwajem), czekanie w kolejce na…, a może spacer po lesie?

Czytaj dłużej

Skoro ciężko jest „znaleźć czas” na czytanie w innych okolicznościach, to możemy wykorzystać poprzedni sposób na zwiększenie tego czasu. Jeśli już udało Ci się wyrobić nawyk czytania podczas jedzenia, czy podróży, to teraz możesz wydłużyć ten czas.

Skoro i tak masz w ręku książkę, to zamiast jeść śniadanie 15 minut jedz je przez 25 min – masz dodatkowe 10 min. Podobnie ze spacerem, itd…

Przeczytam tylko jedno zdanie – dosłownie

Otwarta książka; gotowa do przeczytania choć jednego zdania. :)

Metoda podobna do powyższej, skoro zaczęliśmy już czytać, to czytajmy dłużej. Największym problemem jest właśnie rozpoczęcie czytania (czy jakiejkolwiek innej opornej czynności).

Zaplanuj sobie, że dziś przeczytasz, tylko jedno zdanie z tej książki. Zajmie Ci to ok 8 sekund. Chyba nie powiesz mi, że nie jesteś w stanie znaleźć w ciągu dnia 8 sekund?

A jak już zaczniesz to popłyniesz… i pewnie skończy się na kilku stronach, albo rozdziale.

Podobno mózg nie lubi zostawiać niedokończonych rzeczy. Owszem ciężko mu zacząć i unika wysiłku, ale jak już zacznie, to chce domknąć otwartą pętle (dziś się tego dowiedziałem 🙂 ).

Zrezygnuj z Netflixa

Siła nawyków, jakie sobie wyrobimy, jest wręcz nie do opisania 🙂 Miałem taki nawyk, że po ciężkim dniu pracy robiłem wieczorne obowiązki, brałem prysznic i potem mogłem sobie pooglądać serial, film na Netflixie.

Wizja oglądania i leżenia na kanapie była niewyobrażalnie przyjemna… Ale to tylko nawyk… który można zmienić.

Zamiast oglądania filmów i seriali, wdróż sobie nawyk czytania. Niech atrybutem Twojego końca dnia stanie się książka 🙂

UWAGA: zakładam, że telewizji nie oglądasz! Inaczej musisz się cofnąć kilka kroków i dopiero wrócić tutaj 🙂

Możesz tez połączyć czytanie z innym nawykiem. Np. zanim weźmiesz prysznic, przeczytasz 2 strony.

Stwórz sobie warunki do czytania

Z tym wciąż mam problem. W zasadzie, nie mogę znaleźć idealnego miejsca na czytanie. Na kanapie leżąc, jest wygodnie, ale ciężko sięgnąć do kubka z piciem. Przy blacie, jest blisko do kubka, ale mniej wygodnie. Itd, itd…

Rozważam zaaranżowanie jakiegoś fotela z pufą pod nogi i miejscem na kubek 🙂

No i do tego oświetlenie. Brak światła byłby zbyt skuteczną wymówką od czytania.

A w jakich warunkach Tobie najlepiej by się czytało? Stwórz sobie te warunki 🙂

Książka zawsze pod ręką

To niesamowicie działa, ograniczamy tym kolejną barierę wejścia. Gdybym książkę, którą aktualnie czytam trzymał w zimnej piwnicy do której prowadzą strome i wąskie schody…, to oczywiste jest, że nie sięgałbym po nią nie częściej niż raz na kwartał. Co tam piwnica, wystarczy, że książka jest w gabinecie na półce… a ja akurat w kuchni… i to już może być zbyt wielka bariera.

Książka leży na blacie. Zawsze jest pod ręką. :)

Dlatego książkę, którą aktualnie czytam, trzymam na blacie w kuchni. Dzięki temu nie ma oporów przed czytaniem podczas posiłku, a i częściej jest ona na widoku.

Druga jest na półce w biurze (leży, nie stoi), na wysokości… idealnej do bezproblemowego otwarcia i czytania.

Ale to rozwiązania dobre dla mnie, gdzie 95% czasu spędzam właśnie w tych pomieszczeniach 🙂 Jeśli Ty się przemieszczasz, to pakuj książkę do plecaka, czy torebki… Inną możesz mieć na stałe w samochodzie, albo np. w łazience…, czy innych miejscach, w których często przebywasz.

Słuchaj audiobooków

Przyznaję, nie mam doświadczenia. Uwielbiam słuchać podcastów, ale nie mogę (albo nie chcę) przekonać się do audiobooków.

A może to być genialna alternatywa dla fizycznych książek. Co więcej, audiobooków możesz słuchać podczas wykonywania bardziej angażujących czynności, np: prowadzenia auta, koszenie trawy, jazda rowerem.

Ja mam w sumie znów wyrobiony nawyk słuchania podcastów podczas jazdy rowerem, albo samotnych podróży samochodem. To już jest odruch automatyczny 🙂

Czytaj na czytniku

Również nie mam doświadczenia. Zdecydowanie nie chcę się przekonać do elektronicznych wersji książek.

Ale jeśli dla Ciebie to nie problem, to korzystanie z czytnika ebooków daje Ci pewną przewagę nad tradycyjnymi książkami.

Czytnik możesz mieć zawsze (prawie) przy sobie. Jest nie większy niż książka, a na pewno cieńszy i lżejszy. Kolejna bariera pokonana. I na czytniku możesz mieć np. 100 książek, to też nie jesteś ograniczony do czytania akurat tego, co masz w plecaku 🙂

Ale ja nie mam czytnika

To czytaj na telefonie, tablecie, laptopie 🙂

Masz dzieci?

Ja nie mam, ale słyszałem, że dzieci się często gdzieś odwozi, zawozi, odbiera. Co wiąże się z:

  1. Częstszymi podróżami
  2. Czekaniem

Częstsze podróże autem możesz wykorzystać na słuchanie książek. A podczas czekania w aucie możesz też słuchać, ale nie tylko, bo już śmiało można chwycić po fizyczną książkę.

2 strony dziennie

Zwykle równolegle czytam min. 2 książki. Jedna ta główna, która leży w kuchni i druga w biurze. Co do tej drugiej, to mam dość wolne tępo. Wyrobiłem sobie taki nawyk, czytania 2 stron i koniec. Dzięki temu, przy porannych rytuałach, otwieram też tę leżącą książkę i czytam sobie kolejne 2 strony. Mało? Hmm… to są dodatkowe 3 książki w ciągu roku 🙂

Nie mam tutaj parcia, by czytać dalej, po prostu po dwóch stronach kończę. Proste.

Wstań wcześniej

Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek powinien spać 8 godzin w ciągu doby. To nie koniecznie musi być prawdą. Może się okazać, że Tobie w zupełności wystarczy 7 godzin snu, albo 7,5.

Śpij tyle ile potrzebujesz, ale nie dłużej. Odzyskany czas przeznacz na czytanie.

Odłóż telefon daleko, daleko

Zwykle przy śniadaniu miałem taki dylemat poczytać książkę, czy może zerknąć na Instagrama? Oczywiste jest, że łatwiej zajrzeć do telefonu.

Zacząłem więc odkładać telefon poza zasięg ręki… Zanosiłem do biura, czy też na inny blat. Wtedy, gdy już zasiadłem do śniadania, nie miałem wyjścia, telefon był za daleko, sięgałem po książkę 🙂

Nie raz też złapałem się na sytuacji, gdzie wpadłem na genialny cytat. I bardzo, bardzo chciałem się nim podzielić na Insta Story. Zrobiłem zdjęcie, zaznaczyłem tekst, wrzuciłem i… zacząłem przewijać Instagrama, zapominając totalnie, że ja tak właściwie to miałem czytać

Czytaj mniej

Ale jak to? Tak to!

Czy musisz każdą książkę czytać od deski do deski?

Czy nadążasz wdrażać wiedzę, którą przyswajasz?

No właśnie. Więcej, nie koniecznie musi oznaczać lepiej.

Może lepiej czytać po kawałku, wybrane rozdziały, te których naprawdę potrzebujesz w danym momencie. A potem zatrzymaj się i zrób coś z tą wiedzą.

Konkrety

Słowem podsumowania:

  • Czytaj podczas innych czynności: posiłki, spacer, podróż,
  • Słuchaj audiobooków, wykonując inne czynności,
  • Zaplanuj sobie na dziś przeczytanie tylko jednego zdania,
  • Książę miej zawsze pod ręką, w plecaku, na blacie,
  • Czytaj z dala od telefonu.

Właśnie zmarnowałeś ok. 15 minut swojego życia, na przeczytanie tego artykułu. Aby to nie był czas stracony, zastosuj chociaż jeden ze sposobów.
A może masz własne sposoby?

Daj znać w komentarzu 🙂

Weź się ogarnij

Moje 7, najlepszych, sprawdzonych
sposobów na efektywną pracę zdalną
Do wdrożenia jeszcze dziś!

Może przeczytasz też:



Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie ze strony oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. OK, rozumiem